Renowacja antycznego kilimu zajęła mi miesiąc. Codziennie na ramkę nabijałam kolejny zniszczony fragment tej rodzinnej pamiątki. Kawałek po kawałku i nitka po nitce przywracałam mu znów wzory, tło i frędzle. Był w tak opłakanym stanie, że początkowo orzekłam zgon i nie chciałam go naprawiać.