Renowacja antycznego kilimu zajęła mi miesiąc. Codziennie na ramkę nabijałam kolejny zniszczony fragment tej rodzinnej pamiątki. Kawałek po kawałku i nitka po nitce przywracałam mu znów wzory, tło i frędzle. Był w tak opłakanym stanie, że początkowo orzekłam zgon i nie chciałam go naprawiać.
Jednak urzekła mnie historia rodzinna opowiedziana przez właściciela. W kawałku zniszczonej tkaniny dostrzegłam jedyną pamiątkę ocaloną z domu, który dawno przestał istnieć. Ostatniego świadka minionej świetności rodu pozbawionego korzeni, majątku, ziemi. Czy w takiej sytuacji mogłam odmówić?!
Po wstępnych oględzinach oceniłam jego wiek na minimum 100 lat, co w międzynarodowej terminologii klasyfikuje go jako tkaninę antyczną. Ubytki wątku i osnowy były olbrzymie, przekraczały 3000 cm kwadratowych. Brzegi od strony frędzli były tak osłabione, że musiałam je skrócić i zabezpieczyć kilim z obu stron przed rozsnuciem.
Do odtworzenia osnowy wykorzystałam nici lniane, natomiast wątek rekonstruowany był z wełny ręcznie przędzionej pozyskanej ze starych zniszczonych kilimów przedwojennych. Dzień za dniem ten stary kilim miał coraz mniej „prześwitów” i zaczynał przypominać tę tkaninę jaką był sto lat temu. Nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Popękana w wielu miejscach osnowa była tak słaba, że wymieniałam ją bez przerwy. Wielokrotnie, w trakcie pracy, miałam wrażenie, że chyba szybciej utkałabym ten kilim od nowa 🙂
Postępami prac dzieliłam się z Wami na forum mediów społecznościowych, ale biorąc pod uwagę jak wiele pracy poświeciłam na renowację tego antycznego kilimu fotorelację zamieszczam poniżej. Zdjęcia przedstawiają tylko wybrane największe uszkodzenia.