Renowacja starego dywanu dla wielu osób może być nieco absurdalnym pomysłem, zwłaszcza gdy nie jest to dywan ręcznie wiązany. Dla mnie dywany z Kietrza mają niezwykły urok i wygląd ręcznie tkanych kobiercy. Dla niewprawnego oka są nie do odróżnienia od prawdziwych persów. Okaz, którego naprawę wykonujemy obecnie w pracowni ma około 90 lat. Został wykonany starą techniką węzła smyrneńskiego. Do jego utkania na XIX wiecznych krosnach użyto bardzo dobrej wełny . Niestety intensywne użytkowanie sprawiło, że brzegi postrzępiły się, a frędzle powycierały. Najgorsze uszkodzenie schowane było pod łatą przyklejoną klejem na gorąco. Po usunięciu przyklejonej do spodu dywanu szmatki okazało się , że poklejone, sparciałe fragmenty runa nadają się tylko do wycięcia.
Renowacja starego dywanu rozpoczęta.
Po pozbyciu się wszystkich zniszczonych węzełków mogliśmy przystąpić do uzupełnienia osnowy i runa. Stworzenie siatki, na której będziemy odtwarzać runo dywanu zajęło nam sporo czasu. Dokładność i cierpliwość to cechy, które przy tej okazji bardzo nam się przydały. Gdy dziura była już osnuta przystąpiliśmy do wypełniania jej wełnianymi supełkami. Jest to technika stosowana przy reperacji dywanów ręcznie wiązanych, ale uznaliśmy, że dywan z Kietrza zasługuje na taką naprawę.
Przed przystąpieniem do wiązania węzełków farbowaliśmy wełnę, gdyż kolory tego staruszka są już spłowiałe. Wśród naszych olbrzymich zapasów wełny tkackiej nie znaleźliśmy właściwej barwy przędzy. Dobranie koloru nie było łatwe ze względu na liczne przebarwienia i spłowienie wełny. Chodziło nam o efekt zaniknięcia uszkodzenia i zlania się kolorów z runem dywanu. Czy nam się udało, oceńcie sami 🙂