Najbardziej pracochłonna naprawa 2019 roku, to tytuł który mógłby przypaść kilku realizacjom wykonanym w naszej pracowni w ostatnim roku. Przeglądałam dokumentację zdjęciową i coraz trudniej było mi podjąć decyzję, co opisać w tym wpisie. Renowacja frędzli w przepięknym, olbrzymim dywanie z Kietrza zajęła nam dwa tygodnie. W sumie było to ponad pięć metrów bieżących frędzli odtworzonych wraz z fragmentem kilimkowego wykończenia. Niewątpliwie przebił to monumentalny kashman, który w naszej pracowni odzyskał prawie pięćset centymetrów kwadratowych runa, frędzle i obszycie ręczne obu boków. Praca nad nim trwała prawie trzy tygodnie.
Myślałam, że już znalazłam zwycięzcę, gdy otworzyłam folder ze zdjęciami dużego, przedwojennego kilimu, który trafił do nas we wrześniu, a do właściciela wrócił w listopadzie. Długo, bardzo długo leżał na zapasowym stole do napraw, a ja wracałam do niego z przerwami na inne realizacje. Moja praktykantka zaznaczyła wszystkie duże uszkodzenia białą nitką i nie mogła uwierzyć, że jest ich tak dużo. Stan kilimu był opłakany pod każdym względem. Duże dziury po bokach, na całej powierzchni wzorów i tła sprawiały, że wyglądał jakby był w strzępach. Podjęłam się jego renowacji tylko ze względu na fakt, że jego właściciel jest moim stałym klientem. Jednocześnie, tak jak ja jest wielkim miłośnikiem przedwojennych polskich kilimów.
Przedwojenny kilim, naprawa czy walka z dziurami?
Krótkie relacje z poszczególnych etapów jego renowacji zamieszczałam w mediach społecznościowych. Największe uszkodzenia powoli znikały, ale co dziwne, ujawniały się te drobniejsze. Chwilami miałam wrażenie, ze ich przybywa, a mi nigdy nie uda się skończyć tego zlecenia. Zastanawiałam się ile czasu zajęła mi renowacja przedwojennego kilimu. Szacunkowo przyjęłam, że był to miesiąc pracy, ale zapewne trwało to znacznie dłużej.
Przedwojenny kilim został tym samym najbardziej pracochłonną naprawą mijającego roku. Jak wyglądał przed i po naprawie możecie się przekonać oglądając poniższe zdjęcia.