Odtworzenie frędzli bawełnianych w dywanie z Kietrza to jedna z bardziej pracochłonnych renowacji ostatniego półrocza. Ostatnio coraz częściej do naszej pracowni trafiają te unikatowe dywany wytwarzane jeszcze do niedawna w fabryce dywanów w Kietrzu.
Historia tej fabryki sięga końca XIX wieku. Dywany wytwarzano tam w unikatowej technice „węzła smyrneńskiego”. Bez używania jakiegokolwiek kleju. Dziewiętnastowieczne krosna jeszcze niedawno pracowały pełną parą i tkano na nich niezwykle wytrzymałe, dla laika wyglądające jak ręcznie wiązane, dywany. Proces produkcji jednego egzemplarza trwał prawie dwa miesiące. Zatem spokojnie można powiedzieć, że była to typowo rzemieślnicza ręczna praca i tylko w niewielkim stopniu zmechanizowana.
Taki przepiękny, olbrzymi okaz z Kietrza, przywiózł do nas klient. Miał on frędzle w bardzo kiepskim stanie. Jedna strona była już w zasadzie pozbawiona frędzli i dywan zaczynał się powoli rozsnuwać. Był to ostatni moment na naprawę.
Ze względu na specyfikę dywanów z Kietrza zdecydowałam o rekonstrukcji frędzli z wykorzystaniem techniki w niewielkim stopniu ingerującej w strukturę dywanu. Metoda ta jest szalenie efektowna ( nie widać naprawy) i jednocześnie niezwykle pracochłonna. Odtworzenie 500 cm bieżących frędzli zajęło mi pełne 10 dni roboczych. Jak łatwo policzyć „poruszałam się” z prędkością 50 cm na dzień. Specjalnie dorobiona rama systematycznie zapełniała się nowymi frędzlami.
Wreszcie nastał upragniony koniec pracy i całe ramy zapełniły się nowymi frędzelkami. Jeszcze tylko odtworzenie wykończenia z nici bawełnianej, zawiązanie frędzli i dywan powędrował do właściciela.