Molowe uszkodzenia najczęściej przytrafiają się antycznym dywanom wykonanym z ręcznie przędzionej wełny. Mole są smakoszami i doceniają doskonałą jakość przędzy. Czasami wręcz wybierają z runa fragmenty zafarbowane na określony kolor. Tak było i tym razem. Największym wzięciem cieszyła się wełna ufarbowana na czarno i granatowo, ostatecznie wełno-żercy wybierali czerwoną przędzę. W pierwszym okazie w efekcie działania larw moli zniknął spory fragment narożnika dywanu. Przed przystąpieniem do renowacji dokładnie odkurzyliśmy i odkaziliśmy dywan usuwając oprzędy i pozostałości żerowania tych uciążliwych owadów. Następnie poddaliśmy go kilku etapowemu procesowi niszczenia jaj moli. Wbrew pozorom jest to trudny proces, który w warunkach domowych ciężko przeprowadzić.
Tak spreparowany dywan był już gotowy do odtworzenia runa. W pracowni staramy się wykonywać renowację na najwyższym poziomie, dlatego dobór odpowiednich materiałów, kolorów i techniki są dla nas kluczowe. Tak rozległe uszkodzenia wymagają nakładu od kilkudziesięciu do kilkuset godzin pracy. Wszystko zależy od grubości węzłów, skomplikowania wzoru, zakresu napraw i częstotliwości pękania wełnianej osnowy.
Antyczne dywany są nieprzewidywalne! Trudno się zresztą dziwić skoro ma się sto lub więcej lat. Takie komplikacje nie ominęły mnie i tym razem. Przy wstępnej wycenie nie było widać uszkodzeń, które trzymały się dosłownie tylko na molowych kokonach. Po oczyszczeniu zakres prac znacząco się powiększył, ujawniając dodatkowo liczne uszkodzenia wełnianej osnowy. Odtworzenie osnowy zajęło dodatkowych kilkadziesiąt godzin. Tak to jest ze staruszkami.
Nieczęsto to mówię, ale tym razem jestem zadowolona z efektu mojego wielogodzinnego ślęczenia nad tym antykiem. Właścicielka ma już dla niego nowe, znacznie lepsze miejsce :), gdzie nie będzie narażony na atak moli.
Molowe uszkodzenia
Kolejny dywan, który przeszedł metamorfozę w naszej pracowni miał potężne uszkodzenie. Ciągnęło się ono na całej długości dywanu i było zlokalizowane dokładnie na środku. Niewiele brakowało, aby rozpadł się na dwie osobne części. Ten typ dywanów tkany jest z grubo przędzonej wełny na osnowie bawełnianej. Niestety osnowa była popękana, a wełniany wątek w miejscu uszkodzeń przestał istnieć.
Podstawową kwestią było odtworzenie wątku i osnowy. Ze względu na wielkość dywanu( 300 cm na 400 cm) naprawialiśmy go na płasko na jednym z dwóch naszych drewnianych podestów. Tylko takie działanie zapewniło prawidłowe odwzorowanie wielkości dywanu. Wielość kolorów i wzorów była nie lada wyzwaniem, ale i tym razem Klienci byli zadowoleni z naszych wysiłków. Dywan pojechał już do nowego domu w Hiszpanii.